piątek, 5 lutego 2016

Biografia Thomasa Morgensterna

Cześć!

Dość długo mnie nie było. A czemu? Sama nie umiem tego wyjaśnić. Po części przyczynił się do tego przede wszystkim nawał nauki (LO i klasa biologiczno-medyczna mają swoje wymagania), a także brak chęci na cokolwiek... Ale wróciłam! Nie wiem na ile, ale wróciłam :) Co do dzisiejszego wpisu - będzie on dotyczył biografii Thomasa Morgensterna :)

22 stycznia w Warszawie odbyło się 1 z 2 spotkań z Thomasem Morgensternem. Morgi promował w Polsce swoją biografię pt. "Moja walka o każdy metr".


Co do biografii - jest bardzo dobra, natomiast mnie nie powaliła na kolana. Bardzo dużo osób się nią zachwyca, ale czy nie tylko przez pryzmat tego, że Thomas to Thomas? Że jest bardzo popularny w naszym kraju? Że miał burzliwą karierę? Że przeżył tyle wzlotów i upadków? Ja odnoszę wrażenie, że jednak tak...
Ogólnie biografia jest bardzo ciekawa. Moim ulubionym fragmentem jest opis relacji pomiędzy Thomasem a Gregorem Schlierenzauerem. Moje przypuszczenia się sprawdziły, a Wasze? Rozbawiła mnie wypowiedź Apoloniusza Tajnera na końcu książki. "Thomas - Mój przyjaciel" - taki nosi tytuł. Moja rekcja na to: "A świnie latają". Nie wierzę, że to była aż tak głęboka relacja między nimi, ale no czego się nie robi dla dobrego wrażenia... Minusem tej książki (jak dla mnie) to to, że jest lekko "chaotyczna". Przewijający się wątek upadku w Kulm lekko mnie rozpraszał... Poza tym zabrakło mi takiej wisienki na torcie, takiego "wow".

A jak było na spotkaniu? Organizacja była fatalna, a tłumacz w ogóle nie oddawał sensu wypowiedzi Thomasa, a szkoda, bo mówił bardzo ciekawie. Podczas promowania spotkania z Morgim na Facebooku była mowa o zdjęciach z nim i autografach z dedykacją. Niestety na miejscu powiedziano nam, że niestety nie będzie można o to prosić... Kiedy ktoś chciał zrobić zdjęcie Thomasowi, podchodził ktoś z obsługi i zasłaniał ręką aparat i mówił, aby schować aparat "bo wywali"... Sam Thomas był przemiły i cały czas się uśmiechał. Termin spotkania był w okolicach moich urodzin, a dokładniej 3 dni wcześniej. Postanowiłam sobie, że przy podpisywaniu książki poprosiłam go (po niemiecku, a co!) o dedykację urodzinową. Thomas, chyba z rozpędu, odpowiedział mi po angielsku, ale jak ja mu ponownie po niemiecku odpowiedziałam, to się szczerze uśmiechnął i życzenia złożył mi również w tym języku. Dodatkowo życzenia złożył mi jego manager (chyba?). Miałam ze sobą dodatkowo 4 zdjęcia Morgiego do podpisu, ale nie dawałam ich już, aby nie zabierać czasu i nie wnerwiać organizatorów. Już i tak byli źli, że rozmawiałam i z Thomasem, i z jego managerem.

W mojej książce Morgi napisał dedykację "Fur Asia!" oraz "Happy Birthday". Było trochę zabawnie literować te zdrobnienie mojego imienia, ale usłyszeć "Ejżja" w jego wykonaniu to coś wspaniałego ;) Dodatkowo Morgi każdemu do książki wkładał swoją podpisaną kartę z tzw. gwiezdnej kolekcji ;)





Na dzisiaj to tyle. Mam nadzieję, że wpis Wam się podobał :D Niestety nie mam pojęcia, kiedy pojawi się nowa notka. Mam nadzieję, że niedługo. Do zobaczenia!

Asia           

6 komentarzy:

  1. Gratuluje! :) Mnie również z Zakopanem udało się poprosić o dedykację, ale sama organizacja też była słaba :/ no i Morgi nie dodawał kart do książek :(
    zapraszam na nowy post ;)
    http://skokinarciarskie98.blogspot.com/2016/02/21-stephan-leyhe.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję :)
    Zapraszam: http://ski-jumping-polska.blogspot.com/2016/02/akredytacja-kamila-stocha-2.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje! Byłam na spotkaniu z Morgim w Zakopanem, organizacja również kiepska, ale zobaczyć TAKIEGO skoczka i uzyskać osobiście od niego autograf - coś niesamowitego! A tymczasem zapraszam do mnie, na moje początki: http://skoczneautografy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń